"Moment bycia"
Jakby tak ciało ukryć na moment..
i myśli też zgubić..
To co zostało jest czyste, błogie.
Wszystko się zmienia, a To nieporuszone.
O przenikająca Uważności!
Jak opisać nieokiełznane?
Jak przestrzeń niewidoczne?
Doświadczanie Tego wystarcza aż nadto.
Za dużo miłości, za dużo szczęścia!
Za dużo wszechogarniającej błogości..
-któż tak "narzeka"?
Spokojem jesteśmy, więc do niego nie dążmy.
Odkryjmy go w sobie.
Odsuńmy uwagę od przyszłości czy przeszłości.
W obecności dotykamy źródła.
Miłością jesteśmy, więc nie rozglądajmy się za nią.
Odkryjmy ją w sobie.
Dajmy już spokój grze dualizmu.
Zanurzmy się w byciu.
Kim jestem? Pytanie rozpoczyna odkrywanie.
Angażuje się umysł w coś wartościowego.
Kierujmy się do boskiego środka.
Na zewnątrz chwile radości i morza smutku.
Bóg, Jaźń czy Shiva;
wiara w doświadczenie przemieniona,
staje się żywa.
A tak to zasłyszane słowa.
Kto może śpiewać imię Pana,
i nie być przepełniony radością?
Kto może wołać imię Absolutu,
i nie być pełnym ognia miłości?